sobota, 21 lipca 2012
"Miłość nie zna granic''
Jennifer była dziewczyną Nathana od miesiąca.Układało im się wspaniale.Myśleli,że są dla siebie stworzeni.Pewny dzień był dla Jennifer szczególny,ponieważ obchodziła swoje 8-naste urodziny.Od samego rana znajomi i rodzina składała życzenia urodzinowe,oprócz jednej najbliższej jej osoby.Jeszcze nie dostała żadnego prezentu,albo chociaż życzeń od...NATHANA!Natychmiast postanowiła do niego zadzwonić,ale nie wspominając o tym,że ma dziś urodziny.Wzięła telefon,wykręciła jego numer i po chwili odezwał się głos Nathana:
-Hej,kochanie.Coś się stało,że dzwonisz?
-Ymm..nie,tylko..chciałam pogadać-odpowiedziała
-Przepraszam,ale teraz nie mam czasy rozmawiać,jestem zajęty
-No,dobra.Rozumiem.
-Później oddzwonię.Pa
Odłożyła telefon ze smutkiem na ustach.Siedziała na łóżku i pomyślała:"To miały być moje najlepsze urodziny" Wstała,ubrała się i wyszła się przewietrzyć na spacer do pobliskiego parku.Siedząc na ławce,koło drzewa ujrzała Nathana.Podeszła do niego i ze zdziwieniem zapytała:
-A ty co tu robisz?
-Boże,Jennifer.Wystraszyłaś mnie.
-Pytam się , co tu robisz?!
-Stoję sobie,chciałem się przewietrzyć.
-Przecież mówiłeś,że jesteś zajęty.
No tak,ale .. . Nie dokończył,bo nagle ktoś do nich podbiegł i wręczył Jennifer prezent i szepnął:"Wszystkiego Najlepszego!" i odszedł.
-O boże ! ! Zapomniałem!-Krzyknął po chwili Nath.
-Tak,tak zapomniałeś o tym,co było dla mnie ważne.
-Przepraszam.Wszystkiego Najlepszego Skarbieee!
-Noo..Eee..Dzięki..
Po chwili Nath zrobił się jakiś dziwnie podejrzany.
-Soorki Skarbie , ale...no ten... no muszę spadać .
-Ale dlaczego? coś się stało ?
-Pa , odezwę się.
Jennifer choć wiedziała,że to nie w porządku postanowiła Nathana śledzić.Nath udał się do restauracji ,gdzie po raz pierwszy spotkał tam Jennifer.Nagle do jego stolika przysiadła się pewna dziewczyna. To była...ALEX!Najlepsza przyjaciółka Jennifer! Dziewczyna nie mogła dłużej patrzeć na to jak jej chłopak i jej najlepsza przyjaciółka świetnie się razem bawią.Wzięła głęboki oddech i udała się w ich kierunku.
-Jak mogłeś?!To po to się tak spieszyłeś?!-krzyczała ze łzami w oczach
-Ale...
-Nie tłumacz się! Nie chcę Cię znać ! A ty..Alex nie pokazuj mi się na oczy. Myślałam że jesteśmy przyjaciółkami , ale widocznie myliłam się!
-Ale to nie tak!-Nath próbował się tłumaczyć,lecz Jennifer nie dała mu dojść do słowa.
-Z nami koniec!Rozumiesz?!Koniec! Nie chcę was znać!. Wychodząc z kawiarni Jennifer krzyknęła na całe miasto:"To moje najgorsze urodziny!"Nath biegł za nią.Dziewczyna ze łzami w oczach przebiegała przez jezdnie , nie zauważając , że z prawej strony nadjeżdża samochód , jadący prosto na nią! Nath widząc to krzyczał ile sił :
-Jennifer uważaj!
Dziewczyna odwróciła się , ale samochód nie zdążył wyhamować.Uderzył w nią! Nathan podbiegł do niej , dzwoniąc w tym samym czasie po karetkę.W szpitalu czekał,aż któryś lekarz udzieli mu jakiś informacji o stanie Jennifer.Po chwili podeszła do niego pielęgniarka.
-Pan Nathan Sykes?
-Tak to ja
-Pana dziewczyna. ona.. ŻYJE ! ! odzyskała przytomność.Może pan z nią porozmawiać ale nie długo
-Dobrze.
Chłopak z niepewnością wszedł do sali , gdzie leżała Jennifer .
-Co ty tu robisz?!;zapytała oburzona dziewczyna.
-Posłuchaj mnie.
-Z nami koniec!Nie słyszysz?!Koniec!
-Daj mi coś wytłumaczyć!Ja i Alex szykowaliśmy dla Ciebie niespodziankę urodzinową.
-Co takiego?
-No tak. Ta niespodzianka miała się odbyć w tej restauracji , gdzie po raz pierwszy cię spotkałem.
-Ale mówiłeś, że zapomniałeś o moich urodzinach.
-No tak,ale to był pretekst,żeby nie wypaplać naszej niespodzianki.
-Dlaczego mi to wcześniej nie powiedziałeś?
-No chciałem , ale nie dałaś mi dojść do słowa.
-Przepraszam...
-Nie to ja Cię przepraszam.Kiedy wyjdziesz ze szpitala czeka na Ciebie miła niespodzianka.Mam nadzieję , że ci się spodoba.
-Już nie umiem się doczekać.
Nathan przytulił Jennifer i powiedział jej cicho:
-Kocham Cię , pamiętaj o tym na ZAWSZE!
Ona odparła:
-Od dziś za każdym razem dam ci szansę się wytłumaczyć.Tez cię kocham!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz